Rozdział 119
Punkt widzenia Sereny
Chodzę po salonie, próbując uspokoić nerwy, czekając na przybycie Billa.
Kiedy w końcu zadzwonił dzwonek do drzwi, wzięłam głęboki oddech i otworzyłam drzwi, by zobaczyć Billa stojącego tam z torbą zakupów, w tym gotową kolację z delikatesów. Widzę pojemniki z pieczonym kurczakiem, mieszanką sałaty i bochenek chrupiącego chleba. „Hej” – mówi z delikatnym uśmiechem, podnosząc torbę. „Pomyślałem, że możesz być głodny, więc kupiłem kolację”.