Rozdział 100
Punkt widzenia Sereny
Uradowana nowiną o USG naszego synka, proponuję Billowi: „Chodźmy na kawę i może pooglądajmy jakieś książki?” Bill się uśmiecha, w sposób, który pokazuje, że równie chętnie rozciągnie ten dzień trochę dłużej.
Udajemy się do pobliskiej księgarni z kawiarnią z przodu. Gdy wchodzimy, znajomy zapach książek i kawy nadaje powietrzu przyjemny ciężar. Zamawiamy napoje – mój jest teraz bezkofeinowy – i kierujemy się do sekcji parentingowej.