Rozdział 97 Dziewięćdziesiąt siedem
Gdy świtało, Xandar pobiegł z wilkiem Lucianne z powrotem na polanę za hotelem, zanim wrócił do domu, by wziąć prysznic i przebrać się na śniadanie. Po przygotowaniu się pobiegł do jadalni i od razu dostrzegł drobne plecy swojej partnerki, gdy tylko wszedł. Po raz pierwszy stała tak blisko wejścia, że mógł ją zaskoczyć, zanim wszyscy skłonili się, by zdradzić jego obecność.
Zrobił szybkie, ale ciche kroki w jej kierunku, wykorzystując fakt, że jego partnerka była skupiona na tym, co wydawało się być bardzo poważną rozmową z członkami sojuszu. Kiedy stanął wystarczająco blisko, jego ręka objęła jej talię i spoczęła na jej brzuchu, gdy ona złapała oddech na jego nagły dotyk. Zdążył do niej w samą porę, zanim wszyscy zaczęli się kłaniać w jego stronę.
Po pocałunku w policzek z boku, spojrzał jej w oczy i zaniepokoiły go ciemne kręgi pod pięknymi czarnymi oczami jego partnerki. Po wymianie ukłonów ze swoimi poddanymi delikatnie uniósł brodę Lucianne, zanim jego kciuk przesunął się pod jej oczami, mówiąc: „Naprawdę potrzebujesz dnia wolnego, Lucy”.