Rozdział 70 Siedemdziesiąt
Xandar odprowadził Lucianne do jej pokoju, po czym pojechał do domu, aby wziąć prysznic i zmienić ubranie. Wybrał bordową koszulę i czarne dżinsy, po czym założył skórzaną kurtkę. Po ponownym sprawdzeniu swojego wyglądu w lustrze w salonie, Xandar wrócił, aby odebrać Lucianne. Wyszła z wejścia do hotelu w jaskrawoczerwonej bluzce i czarnej spódnicy do kolan oraz umiarkowanie wysokich czarnych obcasach. Dokładnie na koturnach. Jej włosy opadły na ramiona i plecy. Przypadkowo delikatny poranny wiatr uświetnił ich otoczenie, powodując, że włosy Lucianne lekko rozwiały się, aby podkreślić jej piękną twarz i bujne loki.
Xandar nigdy nie był uderzony czymś bardziej nieskazitelnym. Wysiadł z samochodu, by ją powitać, całując ją w usta i szepcząc z uśmiechem: „Jesteś taka piękna”.
Uśmiechnęła się z politowaniem, gdy rumieńce zaróżowiły jej policzki. „Ty też dobrze wyglądasz. Pierwszy raz widzę cię w codziennym stroju”.