Rozdział 131 Sto trzydzieści jeden
Xandar zauważył, że przyciągają ciekawskie spojrzenia, i pogłaskał ramiona swojej partnerki, mając nadzieję, że trochę ją uspokoi, i zasugerował łagodnym głosem: „Co powiesz na to, żebyśmy omówili to u mnie, Lucy? Zobaczymy, ilu wojowników Lycan nam potrzeba”.
Lucianne skinęła głową bez wyrazu i ruszyła w stronę drzwi, a Xandar poprowadził ją. Christian i sojusz podążali tuż za nimi. Nie odzywali się do siebie ani słowem przez całą drogę, nawet gdy Xandar odprowadził Lucianne do domu, a następnie do biura. Była zmartwiona, i to zrozumiałe. Ale była też cicho, ponieważ w myślach rozważała opcje, jak utrzymać przy życiu każdą watahę i jej członków.
Książę i sojusz wkroczyli z równie złowieszczymi minami, zajmując miejsca przy stole ze swoim królem i królową. Alfa Clement i jego Gamma, Felicia, byli najbardziej ciekawi, ponieważ nigdy nie postawili stopy w domu Xandara aż do tego dnia.