Rozdział 181 181
Po wyjściu Wiktora Sophia poszła do lasu.
Wiał zimny wiatr, który poruszał gałęziami drzew. Szła przez chwilę, myśląc o swoim życiu.
Nie miała łez w oczach. Ale jej oczy były puste, jakby była zagubiona w tym dziwnym świecie.
Po wyjściu Wiktora Sophia poszła do lasu.
Wiał zimny wiatr, który poruszał gałęziami drzew. Szła przez chwilę, myśląc o swoim życiu.
Nie miała łez w oczach. Ale jej oczy były puste, jakby była zagubiona w tym dziwnym świecie.