Rozdział 302
Jarzębina.
„Musisz mi coś dać, Reaper... Cokolwiek w tym momencie, szczerze”. Mój głos był napięty i robiłem wszystko, co mogłem, żeby powstrzymać się od wybuchu. To było cholernie frustrujące, że nadal nie wiemy, kto do cholery stoi za atakiem Avy. Nie dawało mi spokoju, że ktokolwiek ją skrzywdził, wciąż tam jest. Wciąż chodzi bezkarnie, jakby ten drań nie skrzywdził kobiety, którą kocham.
Każdego dnia, kiedy wychodzę z domu lub Ava wychodzi z naszego domu, ogarnia mnie zmartwienie. Nie mogę powstrzymać pytań, które zalewają i atakują mój umysł. Co jeśli ktoś ją skrzywdzi, kiedy będzie w domu? Co jeśli ktoś ją zaatakuje, kiedy będzie na ulicy?