Rozdział 58
Zamknąłem oczy i zmusiłem się, by nie myśleć o tych rzeczach. Nagromadzone wyczerpanie z ostatnich kilku dni szybko mnie dopadło i wkrótce potem zasnąłem.
Kiedy obudziłem się następnego dnia, słońce było już wysoko na niebie, ale mogłem sobie pozwolić na dłuższy sen, bo był weekend.
Szybkie spojrzenie na budzik ujawniło, że była dziesiąta rano. Przeciągnąłem się leniwie w łóżku, bo nie miałem ochoty wstawać.