Rozdział 167
Michael spojrzał na mnie w milczeniu, zanim zapłacił właścicielowi stoiska.
Powiedziałem, że to ja go wyleczę, ale to on zaczął leczyć mnie. Czuję się do bani...
„ Zafunduję ci to następnym razem!” Obiecuję!” - wykrzyknęłam, po czym pociągnęłam Michaela w stronę pobliskiego stolika.