Rozdział 4 Nie masz prawa wspominać o dzieciach
Victoria próbowała wyrwać się z więzów Justina, spojrzała na niego chłodno i powiedziała zimnym tonem: „Justin, proszę, zastanów się nad sobą. Nie jesteś w centrum uwagi i nie jesteś typem, którego wszyscy kochają”.
„Mam swoje życie, nie jestem tobą zainteresowany i nigdy nie będę ingerować w twoje tak zwane szczęście”.
Kiedy Justin to usłyszał, na jego twarzy pojawiło się zdziwienie. Nigdy nie przypuszczał, że Victoria będzie tak ostra i na temat.
Było oczywiste, że zrezygnował z tego związku z własnej inicjatywy, ale dlaczego zabrzmiało to tak, jakby stał się porzuconym śmieciem, kiedy Victoria to powiedziała?
Przez chwilę Justinowi odebrało mowę i mógł tylko wściekle patrzeć na Victorię : „Lepiej trzymaj się z daleka od mojego życia i małżeństwa, jak mówiłeś!”
„ Jeśli znajdę cię zaplątanego w Śnieżkę , albo przed tobą opowiadasz bzdury ją, nigdy nie pozwolę ci odejść!”
Kącik ust Victorii wykrzywił się w półuśmiechu, a jej oczy były głębokie: „Och? Więc Snow nie wie, że byłeś rozwiedziony i że jesteś szumowiną, która porzuciła żonę i dzieci!”
„Ale nie przeszkadza mi to…”
„Co chcesz zrobić?” Justin ryknął ze złością i złapał Victorię za ramię. „Victoria, ostrzegam cię, jeśli odważysz się opowiadać bzdury przy Snow, zrujnuję twoją reputację!”
Victoria podniosła nogę i bez wahania kopnęła ją mocno, z mocnym błyskiem w oczach: „Odejdź, nie interesują mnie twoje sprawy!”
„ Mówiąc, że jesteś zrujnowany, porzuciłeś wtedy żonę i dzieci, ale teraz udajesz nowego, dobrego człowieka, czy takie zachowanie wystarczy, aby zrujnować twoją reputację?”
Tak głupio zakochała się w tym mężczyźnie, a teraz, kiedy zobaczyła jego brzydką twarz, Victoria nie chciała na niego patrzeć ani sekundy dłużej.
– Victorio, nadal masz czelność mnie oskarżać? Znasz dziecko, z którym byłaś w ciąży…
„Nie masz prawa wspominać o dzieciach!” Victoria przerwała Justinowi ze złością. „Nie masz prawa wspominać o dzieciach, przeszłych ani obecnych!”
Po rozmowie Victoria odwróciła się i zdecydowanie wyszła. Gdyby nie ten mężczyzna, jak mogłoby zaginąć jej dziecko?
W ostatnich latach dzieci stały się w jej sercu nietykalnym tematem tabu.
Po opuszczeniu Jingyuan Victoria wróciła do hotelu.
Jack otworzył Victorii drzwi jak mały dorosły i zapytał z troską: „Mamusiu, wróciłeś?”
„No cóż, najpierw zamieszkajmy tutaj, a potem za dwa dni wyjedziemy szukać domu. Kiedy mama zarobi, kupimy dom. Następnie mama będzie bardzo zajęta i skontaktowała się w Twoim imieniu z przedszkolem. Powinieneś pojechać dobrze do szkoły”.
„OK, mamusiu, nie martw się, Jack będzie bardzo dobry”.
Victoria czule pocałowała Jacka w czoło: „Więc idź wcześniej spać, jutro musimy iść do szkoły”.
Kiedy Jack zasnął, Victoria wpatrywała się w jego małą twarz, a jej serce było pełne czułości.
Gdyby dziecko, które straciła cztery lata temu, wciążżyło, byłoby w tym samym wieku co Jack, prawda? Kochanie, czy nadal jesteś na tym świecie?
Jeśli tu jesteś, daj mamie podpowiedź.
Potem pomyślała o swoim stanie fizycznym.
Ponieważ w tym samym roku został postrzelony i otruty, nie udzielono mu pomocy na czas, co pozostawiło poważne następstwa. Właściwie nie zostało jej już wiele życia.
Ale musi być silniejsza i nalegać, żeby żyć!
Bo jeszcze nie odnalazła swojego dziecka i jeszcze go nie poznała. Poza tym Jack jest jeszcze taki młody, że potrzebuje jej jako swojej matki.
Musi ciężko pracować, aby przetrwać dla dobra swoich dzieci!
Następnego dnia, gdy Victoria wysłała Jacka do przedszkola, pospieszyła do szpitala, aby złożyć raport.
To był jej pierwszy dzień w szpitalu. Gdy tylko założyła długo wyczekiwany biały fartuch, usłyszała pilne wołanie o pomoc: „Doktorze! Gdzie jest lekarz? Przyjedź i ratuj ludzi!”
Wiktoria natychmiast podbiegła: „ Co jest nie tak?
„Nie wiem, co się stało. Ta młoda dama nagle zemdlała, idąc drogą. Jej twarz zbladła. Teraz sytuacja się pogorszyła !”
Victoria szybko przeprowadziła badanie kontrolne i stwierdziła, że pacjentka ma wrodzoną wadę serca.
Być może została pobudzona jakąś stymulacją lub wykonała forsowne ćwiczenia, przez co jej i tak już kruche serce nie jest w stanie unieść ciężaru…
„Wyślij ją szybko na pogotowie!” Victoria podjęła szybką decyzję i natychmiast przeprowadziła u dziewczynki resuscytację krążeniową, rozpoczynając zaciętą walkę ze śmiercią.
W tym momencie otworzyły się drzwi do sali egzaminacyjnej obok.
George wypchnąłAleksandra .
Martwa od roku noga Aleksandra , po wczorajszym zabiegu akupunktury przeprowadzonym przez pielęgniarkę, cudownie zaczęła odczuwać ból.
Przyszedł dziś do szpitala na kontrolę i przypadkiem byłświadkiem bohaterskiej sceny ratunkowej Victorii.
Nie mógł powstrzymać się od spojrzenia na to jeszcze kilka razy i niewytłumaczalne emocje wezbrały w jego sercu.
„Proszę pana, tu doktor Yale, chce się pan przywitać?” zapytał cicho George.
Aleksander milczał, po prostu wpatrując się w zajętą postać Victorii. Z jakiegoś powodu, obserwując, jak ratuje ludzi, zdawało mu się przypominać tęśnieżną noc cztery lata temu, dziewczynę, którą miał w pamięci jedynie niewyraźną sylwetkę.
Wtedy go ścigano, a jego życie wisiało na włosku!
To dziewczyna wstała i przyjęła za niego śmiertelną kulę. Jednak ta dziewczyna...
Alexan der powoli zamknął oczy i ukrył to wspomnienie głęboko w swoim sercu.
– Chodźmy – rozkazał cichym głosem.
„Tak!” George odepchnął Aleksandra i opuścił scenę.
Wyniki ponownego badania wykazały, że nogi Aleksandra rzeczywiście uległy znacznej poprawie, a leczenie akupunkturą zastosowane przez kobietę wywarło na niego znaczący wpływ.
Po badaniach opuścił szpital.
W tym czasie, dzięki akcji ratunkowej Victorii, wysłanej dziewczynie w końcu udało się uniknąć niebezpieczeństwa i powoli otworzyła oczy.
Spojrzała na Victorię i powiedziała z wdzięcznością: „Uratowałeś mnie?”
Victoria skinęła głową: „No cóż, ja jestem tutaj lekarzem”.
– Dziękuję. – Głos dziewczyny był pełen wdzięczności.
Dziewczynka ma na imięWendy . Po odzyskaniu przytomności została przyjęta do szpitala.
Przez cały dzień wydział Victorii był bardzo zajęty.
Dopiero gdy po południu wyszła z pracy, pospieszyła do domu na dół.
Gdy miał już iść na górę, zadzwonił do niego kamerdyner George: „Doktorze Yale, kiedy pan dzisiaj przyjedzie? Albo gdzie pan teraz jest? Wyślę kierowcę, żeby pana natychmiast odebrał”.
„Nie, niedługo tam będę.” Victoria odłożyła słuchawkę, kupiła Jackowi obiad i zostawiła go w domu. Przedszkole Jacka jest naprzeciwko parku i może wrócić sam.
Po załatwieniu wszystkiego od razu pobiegła do willi rodziny Bachów – Jingyuan.
W salonie Snow siedzi wyprostowana, ubrana w markowe ubrania, które dodają jej szlachetności.
Victoria lekko skinęła głową na powitanie.
Kiedy jednak Snow zobaczył, że wchodzi, spojrzał na nią i zapytał: „Czy jesteś pielęgniarką, którą zatrudnił mój starszy brat?”
Wiktoria odpowiedziała spokojnie: „Tak”.
Snow jej nie utrudniał, tylko arogancko rozkazał: „Traktuj dobrze mojego brata i otaczaj go troskliwą opieką. Wielu lekarzy nie mogło wcześniej się do niego zbliżyć, ale ty jesteś pierwszą osobą, która może zostać pielęgniarką”.
„Dopóki będziesz się nim dobrze opiekować, nie zabraknie ci pieniędzy!”
Victoria skinęła głową, teraz naprawdę potrzebuje pieniędzy, dużo pieniędzy!
Uśmiechnęła się uprzejmie i zapytała: „Pani Bach, czy ma pani coś jeszcze do zrobienia?”
Snow potrząsnął głową: „Nigdy więcej”.
„ OK, najpierw pójdę na górę i zajmę się Aleksandrem.” Powiedziawszy to, Victoria odwróciła się i wyszła, powoli wchodząc po schodach.
Snow stał tam, wpatrując się w smukłe plecy Victorii, z sarkastycznym błyskiem w oczach i szyderczym grymasem o nieznanym znaczeniu w kąciku ust.
Victoria podeszła do drzwi gabinetu na drugim piętrze i delikatnie zapukała. Usłyszałem dochodzący ze środka zimny męski głos: „Wejdź”.
Otworzyła drzwi i weszła. Spojrzała na mężczyznę na wózku inwalidzkim i powiedziała cicho: „Aleksander, pozwól, że pomogę ci go leczyć”.
– Tak – odpowiedział cicho Aleksander.
Victoria podeszła do niego i uklękła, biorąc pod uwagę niemal patologiczną mizofobię mężczyzny, najpierw oświadczyła: „Nie martw się, Aleksandrze, już to zdezynfekowałam”.
Po tych słowach wyciągnęła rękę, aby podwinąćAleksandra spodniach i ściągnął je razem jak wczoraj. Srebrne igły cienkie jak krowa sierść wprowadzono w punkty akupunkturowe na jego nogach, stosując umiejętne i skupione techniki.
Przez cały proces leczenia Victoria była w pełni skupiona i skupiona.
Po akupunkturze ostrożnie wyjmowała srebrne igły jedna po drugiej i odkładała je.
Kiedy podniósł głowę, przypadkiem napotkał wzrok Aleksandra.
Oczy dwojga ludzi spotkały się w tym momencie, jakby istniało tysiąc słów, których nie można było wyrazić.