Rozdział 8 Wiktoria, jak śmiecie kwestionować moje wyniki?
Gdy Jessica z gracją wyszła, Alexander niecierpliwie poluzował krawat i podjechał wózkiem inwalidzkim, aby powoli zsunąć się w stronę okna sięgającego od podłogi do sufitu. Do środka wkradł się wiatr, delikatnie rozpraszając zapach utrzymujący się w pomieszczeniu.
„Lucas, natychmiast oczyść to miejsce!”– rozkazał.
„Tak, Panie Prezydencie!”Lucas odpowiedział szybko, szybko otworzył okno i spryskał odświeżaczem powietrza. Wraz z nadejściem wiatru mocne perfumy Jessiki stopniowo się rozproszyły, zastąpione spokojnym zapachem odświeżacza.