Rozdział 230, Przeprosiny
„Powtarzam to jeszcze raz, przepraszam!” Każde wypowiedziane przez niego słowo było przerażające.
„Nie przeproszę!” Twarz Snow była pełna uporu. „Victoria, dopóki ja jestem w pobliżu, pewnego dnia wydostaniesz się z rodziny Bachów!”
Po tych słowach Snow odszedł.