Rozdział 11
Rozdział 11 Punkt widzenia Reida
Nie mogę uwierzyć, że mój wilk sprzeciwiłby się mnie. Jak śmiał zdradzić moje zaufanie. Powinniśmy być drużyną, powinniśmy być całością. On wie, jaką obietnicę złożyłem, a mimo to sprzeciwił się mnie dla niej. Oznaczył ją wbrew mojej woli, a wszystko dlatego, że zaczarowała jego wilka swoim fałszywym człowieczeństwem. Hybrydy są obrzydliwością; są barbarzyńskimi dzikusami. Istnieją, by zabijać, a to niesamowite, że udało jej się tak długo ukrywać swoje prawdziwe ja. Ukryć potwora, którym naprawdę jest. To tylko kwestia czasu, aż się pomyli i kogoś zabije.
„Czy ty siebie słyszysz? Naprawdę Reid, brzmisz jak marudna s**a. Zrobiłam ci przysługę, zobaczysz.”