Rozdział 98 Dziewięćdziesiąt osiem
Punkt widzenia Loli
„Otwórz oczy, Lola”, powiedział głos i powoli wstałam obudzona. Złapałam oddech i usiadłam, gdy zobaczyłam twarz za głosem. Nade mną stała bardzo piękna kobieta, jej oczy miały kolor natury, piękny, kuszący odcień zieleni. Jej włosy były czysto białe, w tym samym odcieniu co biała suknia, którą miała na sobie. Jej skóra wyglądała na mleczną i niesamowitą, a ja byłam po prostu zszokowana jej urodą.
„Se-selene?” zapytałam jąkając się, a ona skinęła głową z uśmiechem. „Selene? Och, moja bogini, to naprawdę ty?” zapytałam w szoku, a ona się zaśmiała. „Tak, to ja Lola”, zaśmiała się cicho, a dźwięk był melodyjny i magiczny dla moich uszu.