Rozdział 20 Dwadzieścia
Punkt widzenia Adriana
Obudziłam się następnego ranka, gdy Grayson przyszedł do mojego stada i poczułam się jak gówno. Zdałam sobie sprawę, jak źle traktowałam Lolę. Rozpaczliwie chciałam, żeby miała jakąś winę, żebym mogła ją odrzucić, ale była taka idealna.
„Tak idealne dla nas. Bogini księżyca nie połączyłaby nas z kimś, kto nie jest dla nas idealny”, powiedział Daxon w mojej głowie i po raz pierwszy odkąd poznałam Lolę, zgodziłam się z nim.