Rozdział 66 Sześćdziesiąt sześć
Punkt widzenia Loli
Wow, to jest takie fajne, pomyślałam, patrząc na swoje ręce ze zdumieniem. Wcale nie miałam zamiaru skrzywdzić Adriana, po prostu podszedł do mnie, kiedy nie byłam świadoma otoczenia.
Wyglądał na naprawdę zranionego, a moje spostrzeżenie potwierdziło się, gdy próbował się ruszyć i skrzywił się z bólu. Chciałam tylko, żeby wszystko było w porządku, nie myślałam, gdy kładłam ręce na jego złamanych żebrach. Byłam odpowiedzialna za zrobienie krzywdy mojemu partnerowi i poczucie winy mnie przytłaczało.