Rozdział 110 Sto dziesięć
Punkt widzenia Loli
Poświęciłam trochę czasu na umycie ciała. Kiedy spojrzałam w lustro przed wejściem pod prysznic, poczułam obrzydzenie do swojego ciała. Przypomniałam sobie, jak na mnie patrzył i dotykał mnie całego, a żółć podeszła mi do gardła. Opróżniłam zawartość żołądka, która była niczym, do muszli klozetowej.
Przez prawie 5 minut miałam odruch wymiotny, płacząc obficie. Kiedy w końcu zebrałam siły, żeby wstać, stanęłam pod prysznicem i podkręciłam wodę do wrzącej temperatury. Energicznie szorowałam ciało, płacząc, chciałam wyhodować sobie nową skórę, żeby ją pokazać Adrianowi, bo ta została przez tego drania skażona.