Rozdział 105 Sto pięć
Punkt widzenia Adriana
„Kto to jest?” zapytałem, żeby się upewnić. Zaśmiał się szyderczo, zanim odpowiedział. „Och, Adrian. Jestem tak zraniony twoimi słowami”, mogłem sobie wyobrazić go z rękami na piersi, z bardzo szerokim uśmiechem na twarzy, gdy mówił. Później nic nie powiedział, więc ja również pozostałem w milczeniu, trwający konkurs oddechowy.
„Kto to jest?” Adrian wyszeptał. „Ten drań” odpowiedziałem mu i zobaczyłem, jak oczy Nathana zmieniają kolor, zanim powróciły do pierwotnego. Jace i Greg stali zdezorientowani na środku pokoju, patrząc z mojej twarzy na twarz Nathana.