Rozdział 240
Max wrócił do pałacu jedną ręką, podczas gdy jego prawa ręka zajęła miejsce na moim udzie. Błogosławiłam go za szybką jazdę, ponieważ moje hormony krzyczały na mnie i ledwo mogłam znieść, jak bardzo go pragnęłam, gdy w końcu zaparkowaliśmy.
Trudno mi było oderwać się od niego, żeby pójść do pracy dziś rano, nawet wiedząc, że idę tylko na pół dnia i zobaczę go wkrótce. Ale pominęliśmy poranną rutynę, żeby znaleźć czas na wizytę u lekarza, a ja osobiście od razu poczułam różnicę w swoim ciele.
Bez mojej zwykłej porcji przyjemności od Maxa rano, czułam się powolna. Zmęczona, sfrustrowana i niespokojna. A teraz, gdy mnie dotykał - jego ręka stawała się coraz bardziej aktywna i teraz głaskała moje górne, wewnętrzne uda torturująco lekkim dotykiem koniuszków palców - byłam bliska utraty rozumu.