Rozdział 52
Teraz byłem pewien, że Max przeczytał list mojego ojca. Mimo to próbował dać mi korzyść wątpliwości, kiedy mnie skonfrontował. To pozostawiło mi margines nadziei, którego mogłem się trzymać.
Słońce zachodziło, gdy wracałem do pałacu, a gdy podchodziłem do drzwi naszej sypialni, było już zupełnie ciemno. Ale wiedziałem, że Maxa nie będzie w środku, jeszcze zanim je otworzyłem. Czułem jego nieobecność.
Rzeczywiście, pokój był ciemny i pusty. Zamknąłem drzwi za sobą i usiadłem na łóżku. Patrząc na stronę Maxa, zastanawiałem się, gdzie on może być. I kiedy, lub czy, wróci do domu do mnie.