Rozdział 27 Siedziba główna Hilton Group
„Tak, jestem tutaj” – odpowiedziała Debbie przez telefon. Zmartwiona kobieta była zbyt rozkojarzona, by zwracać uwagę na rozmowę z Jaredem. Chciała tylko wiedzieć, czy Carlos ją zruga za upicie się. Czy ją za to ukarze? W końcu ten mężczyzna ostatnio wtykał nos we wszystko.
Podnosząc kołdrę, Debbie wyskoczyła z łóżka i powiedziała: „Przepraszam, Jared. Muszę iść. Porozmawiamy później”. Następnie odłożyła słuchawkę, nie czekając na odpowiedź Jareda, biegnąc do łazienki z głową, która wydawała się rozszczepiana na pół.
„Co powinnam teraz zrobić? Buntować się? Przeprosić?” Debbie zastanawiała się w wannie.