Rozdział 17 Nakarm ją rekinami
Niestety dla Debbie, Carlosowi udało się z łatwością uniknąć jej celu. Nie spadła na niego ani jedna kropla wina. Zwykle to samo wystarczało, by wybaczyć i zapomnieć. Ale nie dla Carlosa.
Poprawiwszy garnitur, rzucił na nią lodowatym, zimnym głosem: „Ty cholerna kobieto!”
„Carlos” – wtrącił się Curtis natychmiast, zanim sytuacja wymknęła się spod kontroli – „to był wypadek”. Rzuciwszy okiem na Debbie, Curtis dyskretnie gestem dał jej znak, żeby się zgodziła.