Rozdział 216
Lucien
Samolot wylądował w ciemnościach, opadając niemal bezgłośnie nad pustynią.
Mężczyźni wyszli chyłkiem, czujni i przygotowali broń, napiętą i gotową do użycia, po bokach. Aiyana wysunęła się, gotowa, czujna. Danielle, tak bezczelna jak zawsze, zeskoczyła i cicho zaklęła, lądując na kolanie. Schwartz, którego snajperskie wyszkolenie zaczęło działać, zszedł, spokojny i teraz twardy. Ale to Lucien wyłonił się, wyglądając jak człowiek, który zabije każdego, kto stanie mu na drodze.