Rozdział 175
Szybko żegnam się z Joyce’em i jego grupą i wybiegam z pokoju. Charlotte podąża za mną.
„Lekarz powinien być już z nią” – powiedziała Charlotte. „Mark wysłał strażnika, żeby ją zabrał, akurat gdy ja wychodziłam, żeby cię znaleźć”.
„Dobrze” – powiedziałem. Nie rozmawialiśmy już więcej, gdy spieszyliśmy się przez korytarze i w górę schodów.