Rozdział 100 „Zawsze cię kochałem”.
Moja pierwsza miłość, mój pierwszy pocałunek i moje dziewictwo... Wszystkie moje pierwsze rzeczy należą do Juliana Adamsa. Może nie zdaje sobie sprawy, jak wiele dla mnie znaczył, co dla mnie znaczy, ale jakoś chciałabym, żeby wiedział.
Jestem zmęczona ukrywaniem tego, co czuję, uciekaniem od swoich uczuć, maskowaniem emocji i próbami dopasowania się do etykiet, które do mnie nie pasują. Próbowałam iść dalej i tak zrobiłam. W jakiś sposób kochałam Erica, nawet jeśli nie w ten sam sposób, z tą samą intensywnością.
Wiem, że miłość nie musi być taka sama, ale potajemnie chciałabym, żeby tak było, ponieważ trzymanie moich uczuć do Juliana głęboko w sercu nie jest tym samym, co ich zniszczenie. Ale podejrzewam, że nawet gdyby tak się stało, nauczyłabym się go kochać na nowo.