Rozdział 725 Czasami trzeba poświęcić swoich towarzyszy drużyny
Bonnie uśmiechnęła się słodko i zawołała: „Maggie”.
Podeszła do Maggie, próbując wziąć ją za ramię, ale Maggie podniosła wzrok i obdarzyła ją czystym, zimnym i obojętnym spojrzeniem. Podniesiona ręka Bonnie zamarła i nie odważyła się ponownie wziąć jej za ramię.
Oczywiste było, że dorastały razem, ale ona niewytłumaczalnie bała się Maggie.