Rozdział 26 Tortury
Trisha spodziewała się, że otoczenie znów się zmieni, ale zamiast tego Kanda odwiązał ją od krzesła, ale nie od belki z góry. Jej skóra zrobiła się chropowata, gdy jego lekki dotyk musnął jej brzuch, zanim wziął krzesło i rzucił je na bok. Zniknęło, a Trisha przełknęła ślinę.
Dobrze było mieć pewność, że to sen. Pozwoliło to Trishi nabrać większego sensu w jej odpuszczeniu. Wszystkie te rzeczy były rzeczami, których nigdy nie mogłaby zrobić na jawie.
„Demonie, twoja uwaga błądzi, czas na twoją karę.” Kanda pstryknął palcami i tym razem w jego dłoni pojawił się dziwny przedmiot.