Rozdział 175 B2 024 - Czerwony
PATREA.
Byłam totalnym bałaganem. Jego palce i język czarowały i czarowały w mojej cipce, aż trzęsłam się przy każdym uderzeniu.
Wycofał język i pozwolił palcom pieprzyć mnie mocno i głęboko, podczas gdy jego usta skupiły się na moim łechtaczce, ssąc ją i liżąc. „Właśnie znalazłem mój ulubiony smak. Kurwa, Patrea, smakujesz tak cholernie dobrze. Mogę cię jeść cały dzień...”