Rozdział 60
Bez względu na to, jak bardzo tłumiłam westchnienia, które opuszczały moje l!ps, uwolnienie nie chciało nadejść. Było tak, jakby moje ciało wiedziało, czego chce, tak jak mój umysł i serce. Odmówiło działania dla kogokolwiek innego, odmówiło reakcji, chyba że znalazło się pod delikatnym dotykiem bliźniaków. Rozumiejąc, że moje wysiłki są beznadziejne, dokończyłam prysznic i osuszyłam się.
Przyniosłam zmianę ubrań do łazienki i wsunęłam się w sukienkę sięgającą do uda. Rękawy były długie, ale cienkie, wystarczająco, by zwalczyć delikatny chłód, który zaczął się tego popołudnia. Wysuszyłam włosy, podczas gdy bliźniaki czekały na zewnątrz, niewątpliwie same się szykując.
Gdy wyszłam do sypialni, zostałam zbombardowana gęstym zapachem Aleca i Kade'a. Gdy odwróciłam się, by złapać parę butów, Alec stanął mi na drodze. Dzieliły nas zaledwie cale, ale czułam ciepło bijące od jego skóry. Jego piżmowy zapach mieszał się z delikatną nutą drzewa herbacianego z jego żelu pod prysznic. Zapach był zupełnie nowy, ale równie nieziemski. Mój oddech przyspieszył, gdy Alec przesunął palcem po mojej zaczerwienionej twarzy, zatrzymując się przy moich obojczykach.