Rozdział 68
„Johnny!” krzyknęłam i rzuciłam mu się w ramiona. Moje przeczucie mówiło mi, że wszyscy odwiedzający mnie po kolei prawdopodobnie oznaczają, że za chwilę wszystko się zmieni.
Dziewczyny miały zostać tutaj tylko przez dwa tygodnie, a potem miałam być sama – z wyjątkiem Ramiro, jego córki, dwóch pokojówek i ochroniarza.
„Serena, nadal jesteś w ciąży”. Johnny uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek. „Przyszłaś po mnie czy po Lunę?” – zażartowałam i rozejrzałam się dookoła, podczas gdy on trzymał rękę przed moimi ustami.