Rozdział 20
„ C-co ty tu robisz?” – wyjąkałam, powoli przechodząc obok niego, żeby otworzyć drzwi, ale Christian jak to Christian, nie miał żadnego problemu z zaproszeniem się do środka.
Kilka razy przerabiałam ten scenariusz w myślach i wyobrażałam sobie, że mnie przeprasza. Marzyłam, że zrealizujemy pierwszy plan, ale po wyrazie jego twarzy poznałam, że nie miał takich intencji.
„ Dlaczego nie przyjmujesz moich czeków?” Zażądał ode mnie odpowiedzi. Oczywiście, znowu chodziło o te cholerne czeki.