Rozdział 55
Edwin i Audrey
Punkt widzenia Edwina
Wypuściłem powietrze z westchnieniem, a dym z cygara wydostał się z moich ust i rozpłynął się w nocnym niebie. Opierając się o balkon, zaciągnąłem się jeszcze raz i przytrzymałem przez chwilę, strzepując odrobinę popiołu z czubka i obserwując, jak przyćmione czerwone żarzące się węgle opadają na ziemię poniżej.