Rozdział 371
Cofnęłam się, jakby ktoś mnie uderzył. Krew. Tyle krwi...
To był wypadek, udało mi się opanować gulę, która nagle utworzyła się w moim gardle.
Mój ojciec prychnął. „Przypadek” – powtórzył. „Jak wygodnie; chłopak był o niebo bardziej utalentowany na ringu niż ty kiedykolwiek. Miał zostać mistrzem w tym roku, ale to był przypadek. Czy to był również przypadek, kiedy pozwoliłeś swojemu wilkowi przejąć kontrolę w tych momentach, gdy było to surowo zabronione na ringu? Być może nikt inny nie widział, jak twoje oczy błyszczały złotem, ale ja tak”. Nie wiedziałem, co powiedzieć. To była prawda;