Rozdział 356
Audrey
W sobotni wieczór znalazłem się w pokoju w akademiku Tiny, otoczony przyjaciółmi, gdy przygotowywaliśmy się do wieczornego wyjścia. W powietrzu unosił się zapach lakieru do włosów i perfum, śmiech odbijał się echem od ścian, a muzyka płynęła z głośnika Bluetooth na stoliku nocnym Tiny. Moja głowa już lekko brzęczała od przedmeczowych ujęć, którymi się wszyscy dzieliliśmy, a moje palce mrowiły z oczekiwania.
Wydawało się, że minęły wieki, odkąd byliśmy wszyscy razem, tylko dziewczyny, beztroskie i podekscytowane nocą w mieście. Cieszyłam się, że w końcu to się dzieje.