Rozdział 344
Audrey
Wziąłem Edwina za rękę i oparłem się z nim o framugę drzwi, obserwując, jak Peter i Eliza zaczęli kłócić się o grę w karty.
Ich sprzeczki były lekkie, zupełnie nie przypominały napięcia z wcześniejszego wieczoru. To była mile widziana odmiana, dźwięk ich żartobliwych zaczepek wypełniał ciepły salon – nawet jeśli wiedziałem, że robią to tylko po to, by dać nam obojgu odrobinę prywatności i rozluźnić atmosferę.