Rozdział 342
Edwin
Po pocieszeniu Audrey przez chwilę, w końcu ją zostawiłem i przeszedłem przez cichy dom. Nie chciałem jej puścić, ale w końcu miałem obietnicę do dotrzymania.
Znalazłem Petera stojącego na balkonie na drugim piętrze, opartego o balustradę i wpatrującego się w noc. Pomarańczowy żar papierosa żarzył się w jego ustach, a ja patrzyłem, jak rzucił go przez balustradę, a popiół został porwany przez wiatr poniżej.