Rozdział 316
Audrey
Edwin odprowadził mnie do domu i kazał mi się przebrać w coś odpowiedniego do ćwiczeń. Wrzuciłam na siebie legginsy, bluzę i trampki.
Potem, trzymając się za ręce, Edwin poprowadził mnie wąskimi schodami w dół do piwnicy swojej posiadłości. Jego ramiona były napięte, szczęka zaciśnięta, gdy grzebał w pęku kluczy przed nieoznakowanymi drzwiami. „Co to jest?” zapytałam, drżąc i owijając ramiona wokół siebie w chłodnym powietrzu piwnicy. Domowa siłownia, pomyślałam. Ale napięta linia jego szczęki sprawiła, że zastanawiałam się, czy to wszystko. Edwin nie odpowiedział od razu. Zamek kliknął, a on otworzył drzwi, włączając świetlówkę, która migotała ostro, gdy ożyła.