Rozdział 309
Nasz orgazm uderzył nas jednocześnie, fale przyjemności rozbiły się o nas, gdy wykrzykiwaliśmy swoje imiona. W końcu, z ostatnim dreszczem, opróżnił się we mnie. Jego ramiona zacisnęły się wokół mnie, trzymając mnie mocno przy jego unoszącej się piersi, gdy oboje walczyliśmy o złapanie oddechu.
Po chwili Edwin delikatnie położył mnie z powrotem i wyszedł ze mnie. Teraz czułem się wiotki i wyczerpany, zbyt wyczerpany, żeby się ruszyć.
Zauważywszy moje wyczerpanie, przetoczył się na bok, ciągnąc mnie za sobą. Sięgnął po pluszowy koc rozłożony na pobliskiej sofie i owinął nas oboje. Złapał również dwie poduszki, tworząc przytulne gniazdko na miękkim dywanie.