Rozdział 308
Audrey
Edwin wniósł mnie do środka, nasze mokre ubrania ociekały śniegiem na podłogę i dywan. Odsunęłam się od jego ust, bez tchu i zaczerwieniona zarówno od zimna, jak i pocałunku.
„Edwin, narobimy bałaganu” – wyszeptałam, zerkając na ślad topniejącego śniegu, który zostawialiśmy za sobą. Biedny Hadley prawdopodobnie dostałby zawału serca.