Rozdział 277
„Audrey, ja... ja tak bardzo przepraszam, że tak żyłaś” – wymamrotał i złożył delikatny pocałunek na mojej skroni.
Odwróciłam się w jego ramionach, chowając twarz w jego piersi.
„Nie zawsze tak było” – powiedziałem cicho. „Mój pierwszy dom był o wiele ładniejszy niż ten”.