Rozdział 197
„O moja Bogini” – zawołał głos za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam jedną z projektantek stojącą tam, z oczami szeroko otwartymi z przerażenia. „Audrey, ty to zrobiłaś?”
Potrząsnęłam głową gorączkowo, przyciskając połamane kawałki do piersi. „Nie! Oczywiście, że nie. Wróciłam z lunchu i zastałam to w takim stanie”.
Ale słowa te wydawały się puste, nawet gdy je wypowiadałem, a projektant wyraźnie mi nie wierzył.