Rozdział 156
Audrey
Poczułem się jak ryba wyjęta z wody, gdy tylko wszedłem do ekskluzywnej restauracji.
Lśniące żyrandole i nieskazitelnie białe obrusy były dalekie od stołówki uniwersyteckiej, w której zwykle jadałem posiłki. Pozostali klienci, wszyscy wilkołaki, jedli w drogich, designerskich strojach. Nawet gospodarz mierzył mnie wzrokiem od stóp do głów, gdy wchodziłem.