Rozdział 657
„ Chodźmy więc” – powiedziała. Nie mogła się doczekać, żeby go znowu zobaczyć.
Chwilę później trzy taksówki podjechały pod nowo kupioną willę Arthura, a z samochodów, które pracowały na biegu jałowym, wysiadła świta. Dziewczyna prowadząca świtę przez podwórko rzuciła pobieżne spojrzenie na ogród, po czym przeszła prosto przez drzwi i weszła do salonu.
Myślała, że zostanie powitana przez mężczyznę, który krążył w jej umyśle, gdy tylko przekroczy próg, ale zamiast tego spotkała wzrok młodej damy. Zdumiona, zapytała: „Kim jesteś?”