Rozdział 24
John zaśmiał się zimno. Dla niego Anastasia była jak ptak uwięziony w klatce, całkowicie pod jego kontrolą. W tym samym czasie Anastasię zaczęły ogarniać fale zawrotów głowy. Kiedy John już miał ją chwycić, rozległ się zimny głos. – "Puść pannę Tillman."
Wtedy ktoś przeskoczył mur i wylądował przed Anastasią, blokując drogę Johnowi. Wpatrując się w mężczyznę, który stanął mu na drodze, John warknął: „Jak śmiesz wkraczać na moją prywatną posesję? Zejdź mi z drogi”.
„Proszę wyjść, panno Tillman.” – Rey odwrócił się i powiedział do Anastasi.