Rozdział 37
Anastasia pośpiesznie wjechała windą na ósme piętro. Stanęła przed gabinetem prezesa i zapukała do drzwi, otworzyła je nawet nie czekając na odpowiedź.
Kiedy zauważyła swojego syna siedzącego na kanapie Elliota, natychmiast westchnęła z ulgą, po czym krzyknęła ze złością: „Jared, próbujesz wywołać we mnie strach na całe życie?! Dlaczego uciekłeś?!”
Jared nie spodziewał się, że jego zachowanie tak przestraszyło matkę, że aż zbladła. Podbiegł szybko i objął ją za nogę. „Mamo, przepraszam. To wszystko moja wina”.