Rozdział 2057
Muzyka grzmiała, zagłuszając jej wołanie o pomoc. W końcu została wyciągnięta przez tylne drzwi. Pełna furii Willow walczyła. Zadała silnego kopniaka, który zaskoczył jednego z porywaczy.
„Ach!” Porywaczka nie zareagowała na czas i otrzymała mocnego kopniaka. W tym samym czasie zadała cios innemu porywaczowi, który się tego nie spodziewał, zadając cios w twarz. Wyrywając się z ich uścisku, rzuciła się do przodu, a porywacze ruszyli za nią w pogoń i krzyczeli. „Stój tam!”
Gdy Willow biegła korytarzem dla pracowników, zauważyła, że jest pusty, nie ma nikogo, kogo mogłaby poprosić o pomoc. Odgłos jej kroków rozbrzmiewał w dźwięcznym korytarzu. Za nią czterech porywaczy