Rozdział 1568
To był spokojny spacer. Świeciło słońce; ptaki ćwierkały. Jessie opierała się o plecy Juliana, czując się bezpiecznie. Wpadli na kilka kelnerek i zostali natychmiast rozpoznani. „O mój Boże!” Kelnerka jęknęła. „To oni!” „Wyglądają razem tak dobrze”. „On bierze ją na plecy. Zazdroszczę jej”.
Jessie uważała, że Julianowi trochę to przeszkadzało, ponieważ musiał ją odwieźć z powrotem do willi. Były oddalone o kilkaset jardów. Jednak zamiast odwieźć ją do jej willi, Julian zabrał ją do swojej.
Poprosiła Lexie, żeby kupiła jej zestaw ubrań. Mieszkała w tej samej willi co jej rodzice i nie chciała, żeby widzieli, w jakim stanie się teraz znajduje. Dlatego poprosiła Lexie o pomoc. „Skorzystam z twojej łazienki na chwilę, Julian”. Wzięła swoje ubrania i skierowała się do łazienki.