Rozdział 1471
Na koniec Nigel ją podniósł i wrócił do willi. Powietrze wypełniło się dźwiękiem jej chichotów. Och, on jest taki uwodzicielski. Utrzymuje słaby uścisk, żebym mogła się do niego zbliżyć i przytulić go mocniej.
I nawet mnie kręci. To było ekscytujące, ale też napięte. Wiedziała, że nie pozwoli jej upaść, ale mimo to martwiła się. „Hej, trzymaj mnie mocno. Przestań się kręcić” – mruknęła.
Wtedy przestał ją drażnić i zabrał ją z powrotem do willi. Dwieście jardów to dla niego nic, nawet z Queenie w ramionach.