Rozdział 1066
Nie chodzi o to, że Ruka nie chciała; istniała cienka granica między nią a jej seniorem, której żadne z nich jeszcze nie przekroczyło. Ponadto nie był to czas na wyznanie miłosne, ponieważ mieli o sobie tylko pozytywne wrażenia.
Ren i Ruka przybyli do restauracji, która w ogóle nie przypominała restauracji. Zaskoczona, oceniła miejsce wzrokiem. Zamiast restauracji, wyglądało to bardziej jak prywatna kuchnia, ponieważ wystrój był kuchnią bez stolików z klientami.
Mimo to kelnerzy traktowali go z najwyższym szacunkiem. Zwracali się do niego nawet „Sir” bez jego nazwiska, co było oczywiście formą grzecznościową, jakby był ich panem.