Rozdział 1036
Minęło pół godziny, a flota samochodów, która czaiła się w zasadzce w głębokiej części lasu, była teraz pokryta grubą warstwą śniegu. W jednym z pojazdów kapitan Anderson obserwował swoich podwładnych i obserwował, jak stukają w swoje komputery.
W końcu jeden z jego podwładnych odwrócił się, by spojrzeć na niego z rezygnacją. „Nie udało nam się uzyskać żadnych informacji o kapitanie Lloydzie. Być może wyłączył system łączności lub w jaskini musi być zainstalowany zakłócacz transmisji”.
„ Do diabła! Czy to znaczy, że nie będziemy nawet wiedzieć, czy żyje, czy nie?” jeden z porywczych członków zespołu zaklął cicho.